• Jak odpalić 1.8TD zimą

    Po wczorajszej przygodzie postanowiłem podzielić się spostrzeżeniami nt. zimowego odpalania MKII 1.8TD.

    Jednym ku przestrodze a innym ku pośmianiu



    Od pewnego czasu (tzn. jak zrobiło się poniżej 0 stopni za oknem) zauważyłem, że świece żarowe w moim aucie są "lekko" zużyte. Jak by nie patrzał kupiłem używanego Mondka końcówka '95, więc mogły się zużyć... Niestety notoryczny brak czasu sprawił, że nie zdążyłem ich wymienić nim zrobiło się naprawdę zimno. No i cóż - jak łatwo przewidzieć, po kolejnej nocy gdy temperatura spadła poniżej -20 stopni, auto mimo kręcenia rozrusznikiem przez 2 minuty nawet nie kichnęło.

    Ponieważ akumulator był wypluty niemal do zera, postanowiłem skorzystać z pomocy kolegi i jego Escorta (też 1.8 TD). Podjechał, wyciągnął kabelki i kręcimy. Było rano, nadal dość zimno - pewnie znowu jakieś -20. Po kilku minutach daliśmy za wygraną.

    Niestety, bez podgrzania przy użyciu świec żarowych nie było mowy o ruszeniu. Daliśmy spokój na dzień i postanowiliśmy spróbować wieczorem, po pracy. Tym razem jednak podeszliśmy do zagadnienia w nieco inny sposób.

    Skoro żarniki nie grzeją, to trzeba je czymś zastąpić. W naszym przypadku wymiana samodzielna nie wchodziła w rachubę (brak podstawowego sprzętu i w miarę ciepłego miejsca do pracy). Skoro nie da się ogrzać mieszanki, to może by tak chociaż jeden ze składników... Ropa odpada, ze względów oczywistych włożenie grzałki do baku raczej nie dałoby spodziewanego efektu A zatem pozostaje powietrze, które na ten czas miało nadal coś koło -20. Po krótkiej naradzie wzięliśmy ze sobą rurę od odkurzacza i poszliśmy na parking. Po podłączeniu kabelków (akumulator znowu wypluty), uchyliłem nieco pokrywę filtra powietrza i bezpośrednio do otworu za fitrem wepchnąłem koniec rury. Kolega skierował całą moc swojej klimy w jeden z nawiewów, do którego to przyłożył drugi koniec wmiankowanej rury. Takim sposobem "wdmuchaliśmy" nieco ciepłego powietrza do silnika. Na szczęście powietrze wlatujące do kabiny jest filtrowane, więc teoretycznie nie groziło nam wciągniecie jakiegoś śmiecia (choć ta rura od odkurzacza sterylna raczej nie była...)
    Po kilku minutach spróbowaliśmy ponownie.
    Po dłuższej chwili korbienia rozrusznika silnik zaczął zdradzać przejawy aktywności aż w końcu odpalił na dobre. Podgrzanie powietrza wlatującego w cylindry okazało się wystarczające.

    Na pewno nie jest to ani najlepszy, ani najłatwiejszy sposób uruchamiania silników wysokoprężnych przy niskich temperaturach, ale chyba nadal znacznie bezpieczniejszy, niż rozpalanie ogniska pod blokiem silnika... Dzisiaj umówię się z mechanikiem na wymianę żarników i będę długo pamiętał czym grozi ich zużycie

    Pozdrawiam wszystkich zamrożonych.

    ZJ.
  • Partnerzy



    Sklep z częściami samochodowymi

    http://www.oilcenter.pl/
    http://www.wikar.pl/ http://www.rezulteo-opony.pl/
  • Kluby zaprzyjaźnione

    Focus Klub Polska Fiesta Klub Polska Ford Escort FanKlub Polska
  • Warto odwiedzić


    Polska Jazda



    Grupa Image

    MKP na Facebook

    Mondeo Tube

    Mondeo Bowling

    Mondeo Nasza Klasa