Cześć.
Mam problem z Mondkiem, pierwszy raz stanął na drodze, trzeba było holować. W połowie drogi do domu, po 10km, ruszam na światłach, 1, 2, 3ka i auto traci moc, nie reaguje na gaz, ale nie szarpie jak w przypadku kończącego się paliwa. Na desce miga sprężynka, a jak dotaczam się do przystanku to pojawia się kontrolka oleju. Gaszę auto na postoju, choć nie było co gasić. Czekam chwile, zapalam ponownie i nic, rozrusznik kręci, ale auto nie odpala. Na desce nic podejrzanego się nie pali, gasną kontrolki, które mają gasnąć, palą się te, które gasną po odpaleniu. Odpinałem klemy, stukałem w pompkę za zbiornikiem, sprawdzałem bezpieczniki. Mam pytanie czy byłby ktoś w stanie podjechać z komputerem na Białołękę, żeby cokolwiek sprawdzić? Dzwoniłem do paru mechaników, ale terminy na połowę września, poza tym każdy co innego gada. Mojemu specowi od Fordów nie chce się diagnozować, bo chyba za dużo klientów nałapał i może wybierać :/ Ewentualnie co mogę jeszcze sprawdzić na parkingu, choć pogoda nie sprzyja grzebaniu w aucie.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.